Duchy :-)
Wczoraj przez caly dzien nie mialam neta, bo port sie spalil i dopiero dzisiaj byli radzi przyjechac powymieniac co trzeba i teraz net chodzi jak brzytwa. A ja, jako plec slabsza ;-) nie jestem obcykana zbytnio w tych klockach. Oczywiscie, nie chce urazic tych dam, ktore maja obcykany komputer "w te i we wte" (dobrze to napisalam??).
To, co sie dzialo w nocy, to, kurcze, niewyjasnione sprawy. Najpierw cos pod moim plecakiem i torebka mamy skrobalo. Potem przymknelam drzwi do mojego pokoju i powiedzialam, ze teraz nic przez nie nie przejdzie. I w tym momencie trzask! i drzwi zamknely sie z hukiem! Albo z mama popadamy w paranoje, albo w tym mieszkaniu straszy :-). Potem, standardowo po takich akcjach obudzilam sie z zawalem serca, bo snil mi sie milutki koszmarek (jesli koszmary moga byc milutkie). No, ale dajmy temu spokoj. W koncu bylo po 12-stej, wiec takie rzeczy maja prawo sie zdarzac ;-).
Ogarnelam z mama mieszkanie, zjadlysmy sniadanko, nakarmilysmy naszego zwierzaka i teraz siedze przy kompie, slucham Evanescence przeplatane z Michelle Branch, POD i czym tam jeszcze i pije herbatke. Ciekawe polaczenie ;-).
Tata wreszcie wysluchal moich blagan i w sobote lecimy w gory. Do oblecenia pozostalo jeszcze Ojcowo i Empik w Katowicach. Mam oko na kilka plytek (nie na podloge ;-)) i ksiazek, wiec trzeba sie wyrobic przed szkola, bo potem bedzie malo czasu. W dodatku w tym roku egzamin. Nie wiem, jak go napisze. Mialam przez cale wakacje powtarzac, ale mi sie po prostu nie chcialo. A komu chce sie uczyc w wakacje??
PS: Chcialam podziekowac dwom BMP (Bardzo Milym Paniom ;-) - Graphitowej_Rozy i czarnej_annis) za mile slowa :-). Wiem,, ze to oklepane, ale niech MOC bedzie z Wami. Buziaki potworki i zarazki ;-)