Po co to wszystko?
Czy wiecie, co to za uczucie, kiedy nie masz komu zaufac, kiedy kazdy zyczy ci zle?? Boze, ja znowu sie nad soba uzalam. Jestem niereformowalna. Czuje sie idiotycznie, wypisujac tutaj takie rzeczy. Ale co mi pozostalo? Skoro nikt mnie nie chce wysluchac, nikomu nie moge zaufac, to moge tylko tutaj sie wyplakac. Odnosze wrazenie, ze jestem totalna idiotka. Po cholere to pisze? I tak was to nie obchodzi. Macie wlasne zycie, wlasne problemy. I ja was nic nie obchodze. Po co przejmowac sie kims, kogo sie zna tylko z wirtualnego swiata? Po co sie zastanawiac, jak mu pomoc? Po co to wszystko?
Dodaj komentarz