18...
Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek tu wrócę... Jakoś przestało mi się podobać dzielenie się moimi myślami, marzeniami, lękami, strachem, uczuciami z w sumie obcymi dla mnie ludźmi. Z ludźmi, których znam tylko z wirtualnego świata. Nie znam ich głosu, nie znam ich twarzy. Znam ich tylko na tyle, ile napiszą. A przeciez i to może nie być prawdą.
Ale jednak. Jednak się przemogłam i wróciłam. Dlaczego? Chyba bardzo się stęskniłam :). Ciągle myślałam o tym, co tracę. Że tracę choćby nikły kontakt z wieloma wspaniałymi osobami. Brakowało mi tych kilku słów pełnych ciepła, komentarzy ze sporą dawką pozytywnych emocji, które zawsze wywoływału wielki uśmiech na mojej buźce :). I za to dziękuję.
No i teraz coś na temat tytułu. Tak, moje drogie i moi drodzy.. nie jestem już dzieciakiem :). Niestety wczoraj wkroczyłam w tą "wspaniałą" dorosłość. Ale ja i tak zrobię wszystkim na przekór i jeszcze dłuuugo będę dzieciaczkiem :). Bo ogarnął mnie taki smutek, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, co się właśnie dzieje... że postanowiłam zrobić coś na przekór. I tak będzie :).
Poza tym, zmieniło się nie tylko to. Można powiedzieć, że jest ktoś. Ktoś, do kogo nie czuję jeszcze tego "czegoś", jednak kto jest dla mnie kimś miłym. Nie czuję jeszcze tęsknoty, jednak kiedy go nie ma przy mnie, to jest mi trochę smutno. I w czyje oczy mogłabym patrzeć godzinami, bo mają w sobie takie coś, że nie da się od nich oderwać wzroku.
Czy jestem szczęśliwa? Zawsze jest coś, co można poprawić, albo zmienić... jednak nie będę narzekała, bo i tak wiele dostałam od życia... nie tylko tego złego, ale też dobrego. I będę obstawać przy tym, że powinniśmy się cieszyć ze wszystkiego, nawet z tych najmniejszyh rzeczy. Bo na tym polega życie.