Sprawozdanie... I cos jeszcze :-)
Dwa tygodnie spedzone na plazy. Nie doslownie :-). Po poludniu na plaze, potem na rybke, lody. Co jakis czas "zwiedzanie" miast i miasteczek zachodniego wybrzeza Baltyku. Tata nawet sie szarpnal i pojechalismy dwa razy do Miedzyzdrojow...:-). Coz moge Wam powiedziec jeszcze? Ogolnie to byly dwa tygodnie laby (czyli tego, co tygryski lubia najbardziej :-)). Do tego pogoda jak marzenie przez cale 2 tyg. Wieczorem na plaze, jak grali cos fajnego, to do kina i potem partyjka w remika w pokoju. A teraz siedze w domu przy kompie i chcialabym cos ze soba zrobic.
Nienawidze zazdrosci, a dochodze do wniosku, ze jestem zazdrosna o Rafala. To bez sensu i w ogole, ale takie mam wrazenie. Ale wrazenie jeszcze nic nie oznacza, prawda? Staramy sie nawzajem sobie udowodnic, ze... zreszta. To i tak niewazne. Wczoraj sobie obiecalam, ze juz nigdy, przenigdy nie bede o niego zazdrosna. I nie bede sie starac sprawic, zeby on byl o mnie zazdrosny. Obiecuje. Ale czy wytrwam????