Dlaczego po ktrótkich chwilach szczęścia, radości zawsze przychodzi tylko gorycz? Czy to musi być aż tak stereotypowe? Nie może być jednego, jedynego wyjątku dla każdego z nas?
Koniec z pisaniem o milosci! Mam juz dosc - wszedzie tylko ona. A ja sie dzisiaj poklocilam ze staruszkiem i nie mam ochoty na amorki! Cholera! Czemu kazda niedziela musi sie konczyc awantura?? A wlasciwie nie tyle konczyc, co zaczynac... swietnie sie zapowiada ten dzien... Musze kupic sobie jakas gre typu "bij! zabij! krew & trupy gesto scielace sie po scianach tudziez podlogach i syfitach" i moze wtedy mi ulzy. To mialo byc smieszne?! Ostatnio rzadko co mi wychodzi. Nikt nawet milego slowa mi nie powie... Chlip :'( - oj, tusz mi sie rozmaze...
Czy jest cos gorszego od nieodwzajemnionej milosci? Wiem, wiem. W Afryce dzieci cierpia glod, nedze, a ja tu wyjezdzam z takim pytaniem. Ale dla jednostki to wielki problem. Czytalam niedawno jednego bloga z takim pytaniem i teraz sama sobie je zadaje. Ale odpowiedzi jest wiele...