Coś się kończy, żeby zacząć się mogło...
Nawet nie wiedziałam, że jeszcze na coś się załapię ;). A jednak mi się udało. Spędzę jutrzejszy wieczór w bardzo miłym towarzystwie i w bardzo miłym miejscu. Czegóż można chcieć więcej :)?
Zmieniłam się, to fakt. Dorastam, co tu dużo ukrywać ;). Ten rok przyniósł wiele zmian. Czy na lepsze? Częściowo. Nigdy przecież nie może być zupełnie cudownie. Dużo się nauczyłam i mam nadzieję w przyszłości korzystać z tych doświadczeń. Zwątpiłam wiele razy w wiele rzeczy. Wielu mnie opuściło, ale wielu też poznałam. Wiele przeżyłam. Głównie były to lawiracje w sprawach damsko-męskich i zapowiada sie, że jeszcze wielu facetów będę musiała przywołać do porządku ;). Przyszły rok będzie pracowity. I szczególny. Ostatni rok bycia prawnie dzieckiem. Bo w głębi duszy pozostanę nim chyba na zawsze ;).
A czego życzę Wam? Żeby przyszły rok był jeszcze lepszy niż ten. Dużo radości na codzień, miłości, zdrówka, spełnienia marzeń. Może to i oklepane, ale ja nigdy nie byłam za dobra w te klocki ;). Pozdrawiam i ściskam :).