Skrzypię jak stare drzwi :D
Nie chciałabym zapeszyć, ale na razie miewam się w miarę dobrze, bez większych problemów. Nie licząc lekkiego kataru, którego dostałam dzisiaj rano. Ale teraz jest O.K.
Siedzę i słucham muzyki... i nic mądrego nie przychodzi mi do głowy... ;)
"You were everything, everything that I wanted
We were made to be, supposed to be, but we lost it..."
Bo też, w sumie, po co wałkować po raz kolejny temat tego, że troszkę smutno mi jest. Znowu miałam zwadkę z tatą. Gdybym to jeszcze o mnie chodziło...
Jutro Kaśka wyjeżdża na wakacje... jak jej zazdroszczę... mnie to dopiero spotka na początku sierpnia... wszystko jeszcze przede mną ;)!
Ałć... przeciągnęłam się na krześle i coś mi w szczęce strzyknęło... ale ze mnie sierota :D! Skoczę sobie chyba poczytać nowego trillera medycznego :D! Dobranoc :)