Kwiecień
Szłam ulicą i było mi tak smutno i zimno. Nie myślałam nigdy, że film może mnie doprowadzic do takiego stanu, że będzie mi się chciało wyć nad moim życiem. A nie zrobiłam nigdy nic okropnego. A dobrego? Staram się codziennie komuś pomóc, komuś coś ułatwić. Niezawsze mi to wychodzi, ale przecież jestem tylko człowiekiem. Chociaż się staram... Ej! Teraz dopiero zauważyłam, że chrzanię trzy po trzy ;)... Nowy miech powinnam zacząć optymistycznie, z uśmiechem na twarzy i wiarą w lepsze jutro. I tak też zaczęłam. Mam nadzieję, że i Wy również. Niezależnie od zakończenia, początek był dobry. I tak powinno być zawsze (pomijam milczeniem fakt, że nie będzie)... Zatem... witam w kwietniu :)!