Bez tytułu
Nie wiem, na czym to polega, ale od początku roku dzieje się coraz gorzej, a ja nie tracę humoru. Jednak cieżko mi pisać, jak traktuje mnie mój własny ojciec. Nie obchodzi go nic, co ma związek ze mną. Ciągle docina mi, obraża. A ja milczę, bo ilekroć się odezwałam, tylekroć pogarszało to jeszcze i tak okropną atmosferę. Dobrze chociaż, że mama jest ze mną. Że mnie wspiera. Bo bez niej na pewno oszalałabym.
W szkole na razie luzy, opuściły mnie już dwa sprawdziany. Wiem, że to się wkrótce skończy, ale co tam. Nie w takich sytuacjach dawałam sobie radę :).
Gdy usłyszałam dzisiaj to, co powiedziała mi Majka, wybuchłam śmiechem. Nie mogę w to uwierzyć. W to, kim może być Rafał... Ale to tłumaczyłoby jego zachowanie. Sama nie wiem, bo dalej mnie to śmieszy.
Zła jestem, bo za parę dni mam urodziny, a Majka z Kasią chcą mi coś na nie kupić. Nawet Rafał nalega. Ale ja naprawdę nic nie chcę! Wystarczy mi to, żeby byli zawsze przy mnie - wtedy, kiedy ich potrzebuję. A one tylko pytają, jaki jest mój ulubiony kolor. One nalegają na różowy ;). Chcą ze mnie landrynkę zrobić ;).