The end
Skończyło się... Zrozumiałam. Coś, co musiało się w końcu stać. Oddalałyśmy się od siebie stopniowo, aż to nastąpiło. Nasza przyjaźń się skończyła. Nie rozpaczam. Czy to czasem nie jest dziwne? Kiedyś by mnie to ruszało. Teraz nie czuję nic. Znudzenie? Nie wiem.
Zastanawiam się nad tym. Nad tym, co się stało. Po prostu ona wybrała kogoś innego. Nie rozdzieram szat. Widocznie nie była to ta prawdziwa. Ja zawsze uważałam ją za tą najlepszą. Widocznie tak nie było. Starałam się, ratowałam to. Ale się nie udało.
Teraz pozostały tylko wspomnienia. Ale nie te złe. Bo nawet kłótnie były dobre, bo zawsze kończyły się dobrze.
Ale przecież wszystko kiedyś się kończy...