Katar minął, ale...
Właśnie moja górna, prawa szóstka daje znać, że jeszcze jest. Ech. To nie tyle ból, co męczenie mnie. Ona chyba ma w tym jakiś ukryty cel ;).
Korzystając z tego, że jest sobota, jest ładnie i w miarę ciepło poszliśmy z Rafałem na spacerek. Pogadaliśmy, pochodziliśmy i wróciliśmy do domu. Czasem się zastanawiam nad tym, do czego do wszystko zmierza. Bo, jak na razie, nie wiem, o co tak naprawdę mu chodzi. Takie balansowanie trwa już od września (kurczę, o czym ja gadam?? Chyba ten ząb rzucił mi się na mózg ;)). Mógłby wreszcie mi to wszystko wyjaśnić. No nic, idę dalej rozmyślać nad życiem ;). Przy okazji moze złapię w ręcę jakąś ciekawą książkę i miło spędzę ten wieczór. Papa :)