Dzień, jak co dzień...
Słonko świeci i jest mroźno :o/. Ale w szkole było wesoło, więc nie narzekam ;o). Przez cały dzień omawiałam z Rafałem, Majką i Kaśką Sylwestra. Chcielibyśmy go zorganizować u mnie, u Majki lub Rafała. Teraz tylko przepytać rodziców i zdecydować, u kogo ma być. Ja wywiad zrobiłam, na razie staruszkowie się wahają. Ja im tłumaczę, ze popijawki nie będzie (może malutka ;o)), sexu też (za mało łóżek hahaha ;o)) i że nikt nas nie napadnie (sąsiedzi będą pilnować ;o)). My wychowana i kulturalna młodzież, demolki i policji nie będzie ;o). Jak na razie sprawa jest rozpatrywana... czas pokaże, co się okaże.
Jadę teraz po prezencik na mikołajki dla Rafała (wylosowałam go, czyż to nie przeznaczenie hahaha ;o)). Trzymajcie się :o)