Miło... względnie ;)))
Wstałam dzisiaj po 8, także względnie się wyspałam ;). Dzień zaczęłam od kochanego anglika :). Dzień upłynął spokojnie, nie licząc kilku wygłupów moich kochanych dwóch kumpelek. Widziałam kilka razy... :] Moje Kochanie :))). Ohhh... On przez te wakacje chyba tylko i wyłącznie wyładniał :))). Ale co ja się tam będę nad nim rozpływać jak jakaś zakochana wariatka :]. Z matmy mamy nową nauczycielkę - kompletną świruskę ;). Ale jest ześwirowana w dobrym tego słowa znaczeniu... :))). Teraz słucham sobie muzyczki i myślę o tym, że jutro Go nie zobaczę... Ehhhh.
Tak mnie bolą plecy (wczoraj poszłam do miasta na siłownie), że potrzebuję jakiegoś masażysty :((. Nie mogę spać, siedzieć, leżeć... A przeciez ćwiczyłam pół godzinki... Ehhh...
Piotrek - a co u ciebie?