Day I
Dzisiaj miałam 7 lekcji, zaczynałam o 9:45. Na korytarzach jest teraz taki tłum (przez to, że mamy pierwsze klasy liceum), że nie ma gdzie przystanąć na chwilę. W sklepiku lepiej się nie pojawiac, bo 10 minutowa przerwa, to za krótko, żeby się dostać do okienka :-))). Ale ja tam nie narzekam, przynajmniej nie jest pusto. Zawsze można kogoś nowego poznać. Większość z pierwszoklasistów to starzy znajomi z gimnazjum.
Zauważyłam, że zawsze 1 września pogoda się tak psuje, że dopiero w czasie wiosny staje się ciepło. Ale w prognozach zapowiadają, że ma się jeszcze ocieplić... miejmy nadzieję. Brrr. Taki ziąb, że zaraz trzeba będzie ubrać bluzę.Ehhh... Żeby jeszcze ci od ogrzewania włączyli kaloryfery...