I zacząl się nowy dzień. Na razie jest ok, tylko wiatr wieje, że o malo co nie zdmuchnie czlowieka...
Dziaja znowu śnilo mi się moje kochanie. Co ja mam zrobić z tym fortelem?? Już sama nie wiem. Staram się jak mogę, żeby nie myśleć o Miśku przez wakacje, ale po chwili znowu się lapię na tym, że... no sami wiecie :-))).
Wczoraj o 20:00 dzwonilam do Kaśki i gadalam z nią ladne pól godzinki. A tak przez 20 minut opowiadadala mi o Fabianie. Że pożyczyl jej wreszcie ten horror, ale jest nudny - bo o kosmosie. Że Fabek do niej przyszedl (sam!) i gadal z godzinę. A potem znowu o Maćku... Dobrze, że ja tak nie robię - najpierw o jednym, potem o drugim... Bo ja tylko o JEDNYM, hehe ;-))))))))))).
Przydalby mi się jakiś wyjazd. Nad Wislę, w góry czy coś. Żeby się dotlenić :-). Przytlacza mnie już moja wieś ;-)).
Kiedy pomyślę, że to będzie ostatni rok w mojej kochanej budce, to... jakoś dziwnie mi się robi. To nie będzie już moja szkola. moja lawka... Chlip, ;-))))))). Zauważylam, że najlepiej bylo z przedostatnimi trzecimi klasami... Te afery na niemieckim... Ta atmosfera... Już nigdy tak super nie będzie. Teraz zostaliśmy do odstrzalu tylko my. Nudziarze ;-))). A ja jako największa nudziara, hehe.
I tyle. Zbyt przytlaczają mnie te moje liczne pytania, ;-))))))). Hejka !