Raz się żyje; potem się tylko straszy...
Jeee... ale ze mnie leń i nicpoń :D. jak mogłam AŻ TAK zaniedbać bloga?? Uuu... nieładnie, nieładnie :). Ale zrozumcie... za dużo się wokół mnie dzieje... albo ja uciekam od blogowania ;). Jakoś wyczerpuję powoli baterię z chęcią pisania... aktualnie nie mam aż takiego pociągu do pisania... Hm... Ale teraz bzdety napisałam :D. Kto się w tym rozezna... takiemu konia z rzędem ;)...
Po egzaminach czuję się dość... dobrze :). W szkole ogólem O.K., z dalszymi i bardziej bliższymi też O.K.... W serduchu (o dziwo!) też super. Ostatnio nawet wyrosło mi jak grzyby po deszczu stadko "wielbicieli", hahaha! I wytłumaczcie takim, że za mną latać nie można :).
Dawno nie pisałam o Rafale... bo też takie były w związku z nim wzloty i upadki, że możnaby napisać trylogię... ba, dziesięciotomową encyklopedię :D!Ale teraz jest naprawdę spoko, bo jakoś wszystko tak się rozluźniło, że nie mamy do siebie jakichś wielkich roszczeń... tylko te dziewczyny z mojej klasy nie umieją zrozumieć jednego - ze to tylko kumpel. A kij z tym, hehe ;).
I tak bez ładu, bez składu - żegnam... czesć i czołem :)!
Dodaj komentarz