Naiwniara
Weekend... ja sobie siedzę w domku i marznę. Brrr, ziąb, że hej! Staram się nie myśleć o Rafale, ale uniemożliwia mi to fakt, że chodzę z nim do jednej szkoły. Na każdej przerwie widzę go, podchodzi, zagaduje, a potem - wpół słowa - ucieka, unika mnie przez resztę dnia. Obrazuje to taki przykład: on zachowuje się tak, jakby rozmawiając ze mną 5 minut, zdradził swoją religię i musi to natychmiast nadrobić z Anką... Kompletny fałszywiec. Znajomi mówią mi, żebym dała sobie z nim spokój, albo żebym po prostu dała mu nauczkę. A ja, głupia, nadal robię sobie nadzieję...
Dodaj komentarz