Hm... te komary :>...
Eeee... szczerze? Nie mam pomysłu na yntelygenty wstęp :). Nie mam nawet ochoty czegokolwiek wymyślać. Nic dziwnego - zjadłam dwa BigMilki, pół pizzy, miskę truskawek i paczkę paluszków za jednym posiedzeniem... Boże... jak tak dalej będzie, to ja dziękuję bardzo... Nie mogę nawet czuć zapachu jedzenia... Heh...
Wygrzałam sie dzisiaj i wysiedziałam na słońcu. Fakt, trwało to krótko, bo zaraz się rozpadało, ale nie o to chodzi, prawda ;)? Z kumpelą obrzucałyśmy się lodami, śmiałyśmy prowokująco (tak to nazywa moja mama) i w ogóle szalałyśmy... Było fajnie :). No, nie licząc tego, że komer wleciał mi pod bluzkę, co fajne już nie było ;)...
Lipiec. Khem, czy aby na pewno? Jak za oknem hula wiatr, pada deszcz i jest plus 10 stopni - zaczynam w to wąpić. Ja chcę LATO!!
Ostatnio inteligentnie zorientowałam się, że jestem tu już od roku... ale to szybko minęło :)...
Dodaj komentarz