Brenna
Mily wyjazdzik rodzinny do Brennej, lekka opalenizna... Czuje w sobie jakas sile, energie, radosc. Kilka poparzen sie znajdzie, ale coz, takie zycie :-) Chcialabym Was przeprosc za to, ze w mozecie sie tylko wpisywac do ksiegi, ale cos mi sie wali i musze pokombinowac troche z moim blogiem :-) Zreszta, i tak mozecie tam zagladac :-)
Jeszcze tylko cztery dni i wyjedzam nad morze... Rewal 2003 zbliza sie ;-) Zastanawiam sie - dlaczego od pewnego czasu nikt nie komentuje moich notek?? Nie, zebym sie tym przejmowala, ale milo jest czasem przeczytac, co kto mysli o tym, co pisze. Pewnie zaraz zacznie sie ktos do mnie przypierdzielac, ale co mi tam. Kazdy moze robic, co chce. Zyjemy w wolnym kraju.
Dodaj komentarz