Bez tytułu
Jakaś zmęczona jestem. Mama mówi, że to przez moje późne chodzenie spać. Ale ja wiem, co tak naprawdę jest przyczyna tego zmęczenia. Przychodzę do szkoły naładowana pozytywną energią, która zostaje w ciągu 4, 5 godzin całkowicie spożytkowana na szaleństwa z Majką i Kasią. Do tego niedogrzana szkoła i mamy obraz nędzy i rozpaczy ;). Ale silnym trza być, więc biorę się w garść i codziennie, punkt 7:30, wyruszam do kochanego przybytku wiedzy - szkoły. I spędzam tam najlepsze lata mojego życia, jak mówią niektórzy.
Powinnam teraz siedzieć i zakuwać z angielskiego, bo jutro mają pytać... ale ja wolę siedzieć i słuchać muzyczki ;). Taka już jestem - leniwa do granic możliwości. Nikt mnie nie pokona :D. Ale któż z nas nie jest choćby w małym stopniu leniuchem?
Z tatą jakoś lepiej. Odzywa się już normalnie. Nie wiem, jak się dalej potoczy ta chora sprawa. Po co się kłócić? Dlaczego po prostu mi nie powie, o co chodzi? Ja naprawdę nie wiem. Może nie pamiętam. Rozumiem - wiele razy raniłam najbliższych słowami, które nigdy nie powinny wydostać się z moich ust, ale nie zawsze potrafimy panować nad emocjami. Czekam, aż sam powie, o co chodzi. Bo zawsze to robi. Prędzej czy później.
Dodaj komentarz